Na samym początku pragnę wyjaśnić, iż wyjaśnienie tytułu znajduje się na samym końcu dzisiejszego wpisu, oraz zapewnić, że jest on w pełni wartościowy. Przynajmniej jak na mnie ;-)
Ad Rem, jak mawiają starożytni Indianie. Na dzisiejszy zestawik materiał zbieraliśmy przez dobrych kilka tygodni, przy okazji różnych spotkań, zlotów i wyjazdów - także służbowych. Może to nie "Creme de la creme", ale mam nadzieję, że przynajmniej niektóre z ustrzelonych aut będą zaskoczeniem. Fotki są posortowane markami. Tak mniej-więcej.
JADYMY!
nieco tłusto...
Citroeny...jeden przed wjazdem na działki:
nie widać tego dokładnie, ale on był złoty:
Nagle, pomiędzy TIR-ami...
Trochę Fiatów:
w Bornym Sulinowie...
...w Szczecinie...
O dziwo nie zgnity...i tak, jemu tu nie wolno stać ;-)
Coś dla...wiecie kogo ;-)
Małe kombo pod aeroklubem:
Trochę japońszczyzny:
Polska myśl techniczna...miał być suchar, ale odwiedzają mnie także tacy, którzy ją lubią.
oryginalne nadkole:
2x Renault:
Skodzinki. Niestety nie wszystkie dla...wiecie kogo ;-)
tymczasem pod Tesco:
a kilka metrów obok:
(zdjęcie zrobione z tego samego miejsca)
(zdjęcie zrobione z tego samego miejsca)
Tico jakie jest, każdy widzi:
...& Mat ;-)
Reszta komba spod Aeroklubu, rozpoczynająca kącik Toyot:
tymczasem w Czaplinku:
Na dziś to by było wszystko, teraz czas na wyjaśnienia. Tak się fajnie złożyło, że jeszcze nie ogarnąłem zdjęć z poprzedniego weekendu, a nadszedł kolejny - obfitujący w wiele atrakcji i imprez godnych obfotografowania i umieszczenia na demonicznym blogu.
Oznacza to tyle, że dopiero przed kilkunastoma minutami wróciliśmy z Wybranką do domu, zasypani i oszołomieni wrażeniami. O tym chciałbym napisać, a przede wszystkim pokazać gdzie byliśmy i CO WIDZIELIŚMY. Nie wiem, czy zmieszczę wszystko w jednym wpisie (wtedy zdjęć musiałoby być około 100) czy w kilku, ale to szczegół. Dzisiejszy wpis miał Was, drodzy czytelnicy przy okazji zachęcić do kolejnego, w którym będzie na przykład:
- Citroen DS na polu kukurydzy. O tu:
(tylko spokojnie Leniwcze - to tylko na zachętę!)
- mechaniczna realizacja hasła "żryj asfalt" ;-)
- jazda po błocie na czas, także z katarem,
- zabytkowe Mercedesy (i nie tylko!)
- tylnosilnikowe Skody,
- dożynki i disco-polo pod oryginalną nazwą ;-)
- militaria wśród plastiku i wesołego miasteczka,
- odpowiedź na pytanie: do czego nadaje się najlepiej Opel, a do czego Honda,
...i naprawdę nie tylko! Obiecuję, że będzie ostro i tłusto, niczym boczek z grilla w marynacie wasabi!