niedziela, 31 sierpnia 2014

Miks autorski 31 - Zapchajdziura na czarnych blachach ;-)

Witajcie!

Na samym początku pragnę wyjaśnić, iż wyjaśnienie tytułu znajduje się na samym końcu dzisiejszego wpisu, oraz zapewnić, że jest on w pełni wartościowy. Przynajmniej jak na mnie ;-)
Ad Rem, jak mawiają starożytni Indianie. Na dzisiejszy zestawik materiał zbieraliśmy przez dobrych kilka tygodni, przy okazji różnych spotkań, zlotów i wyjazdów - także służbowych. Może to nie "Creme de la creme", ale mam nadzieję, że przynajmniej niektóre z ustrzelonych aut będą zaskoczeniem. Fotki są posortowane markami. Tak mniej-więcej.
JADYMY!
nieco tłusto...
Citroeny...jeden przed wjazdem na działki:
nie widać tego dokładnie, ale on był złoty:
Nagle, pomiędzy TIR-ami...
Trochę Fiatów:

w Bornym Sulinowie...
...w Szczecinie...

O dziwo nie zgnity...i tak, jemu tu nie wolno stać ;-)
Coś dla...wiecie kogo ;-)

Małe kombo pod aeroklubem:
Trochę japońszczyzny:




Polska myśl techniczna...miał być suchar, ale odwiedzają mnie także tacy, którzy ją lubią.
oryginalne nadkole:
2x Renault:

Skodzinki. Niestety nie wszystkie dla...wiecie kogo ;-)

tymczasem pod Tesco:
a kilka metrów obok:
(zdjęcie zrobione z tego samego miejsca)
Tico jakie jest, każdy widzi:

...& Mat ;-)
Reszta komba spod Aeroklubu, rozpoczynająca kącik Toyot:

tymczasem w Czaplinku:

Na dziś to by było wszystko, teraz czas na wyjaśnienia. Tak się fajnie złożyło, że jeszcze nie ogarnąłem zdjęć z poprzedniego weekendu, a nadszedł kolejny - obfitujący w wiele atrakcji i imprez godnych obfotografowania i umieszczenia na demonicznym blogu.
Oznacza to tyle, że dopiero przed kilkunastoma minutami wróciliśmy z Wybranką do domu, zasypani  i oszołomieni wrażeniami. O tym chciałbym napisać, a przede wszystkim pokazać gdzie byliśmy i CO WIDZIELIŚMY. Nie wiem, czy zmieszczę wszystko w jednym wpisie (wtedy zdjęć musiałoby być około 100) czy w kilku, ale to szczegół. Dzisiejszy wpis miał Was, drodzy czytelnicy przy okazji zachęcić do kolejnego, w którym będzie na przykład:

- Citroen DS na polu kukurydzy. O tu:
(tylko spokojnie Leniwcze - to tylko na zachętę!)
- mechaniczna realizacja hasła "żryj asfalt" ;-)
- jazda po błocie na czas, także z katarem,
- zabytkowe Mercedesy (i nie tylko!)
- tylnosilnikowe Skody,
- dożynki i disco-polo pod oryginalną nazwą ;-)
- militaria wśród plastiku i wesołego miasteczka,
- odpowiedź na pytanie: do czego nadaje się najlepiej Opel, a do czego Honda,
...i naprawdę nie tylko! Obiecuję, że będzie ostro i tłusto, niczym boczek z grilla w marynacie wasabi!

niedziela, 24 sierpnia 2014

Wtem! - Dwa oblicza żółtych tablic - militarne i cywilne

Witajcie!

RAZ:
Oto kolejny wpis nawiązujący do tegorocznego zlotu w Bornym Sulinowie. Tym razem bezpośrednio i prosto w oczy. Oto, co zobaczyłem i z nieukrywaną przyjemnością obfotografowałem na parkingu bezpośrednio przylegającym do zlotowiska.
Przed Państwem Land Rover/Santana 109!!!
O tym, czym była i jak skończyła firma Santa Motors, nie muszę chyba nikomu tłumaczyć. Zaś tych, którzy nie wiedzą, odsyłam do licznych źródeł internetowych. Nad losem firmy nie będziemy dziś wylewać łez, lecimy z dzisiejszym żelazem.
Dziś zamiast podkładu proponuję ciekawy filmik udostępniony prze firmę Motodemont, która była jednym z uczestników zlotu, wystawiając sporo ciekawego sprzętu. Po dokładnym przyjrzeniu się zauważyłem, że nas widać! :-)
Przypominam:
prowadzimy zawsze na trzeźwo!!!!
W otoczeniu plastiku...
Piękna, prawda?
Konkretna wyciągarka mechaniczna, nie jakaś zmota przełożona ze Stara 266 ;-)
Smakowite detale

Multiinterfejsowe wnętrze ;-)
DWA:
Biłem się z myślami, czy pozostałych zdjęć nie umieścić w osobnym wpisie, ale co tam! W piątek 22 sierpnia, pod urzędem miejskim ujrzałem coś takiego... Widać, że osobom tam "pracującym" (hehehe!) nie wystarczają prestiżowe, służbowe, darmowe, czarne (a jakże!) Skody Octavie...No - chyba, że to występy gościnne...



P.S. Z samego zlotu, po wstępnej ale ostrej selekcji pozostało do obrobienia 260 zdjęć...spokojnie, nie wszystkie wylądują na "Demonicznym" ;-)
P.P.S. Zaś dzisiejszego wpisu prawie by nie było, bo mnie ślepi durnie (kumulacja dziś czy co?!) na rowerach jadący po jezdni, zamiast po ścieżce zlokalizowanej po drugiej stronie krawężnika, tak podnieśli ciśnienie, że miałem drobne trudności z zebraniem myśli...


wtorek, 19 sierpnia 2014

Miks autorski część 30 - o lekkim zabarwieniu militarnym, taki zachęcający...

Witajcie!

Lato nieubłaganie chyli się ku końcowi, na szczęście w jego trakcie się działo, oj działo! Mam tu na myśli tak mniej lub bardziej udane imprezy w Szczecinie i okolicach, jak i codzienne focenie fur na ulicach/podwórkach/placach oraz przy okazji tychże imprez. Dość powiedzieć, że materiału fotograficznego zebrało się spokojnie na przynajmniej cztery tłuste wpisy. Negatywną konsekwencją takiego stanu rzeczy jest to, że bardzo dawno nie było tutaj wpisu niemotoryzacyjnego. I raczej nieprędko będzie.
Koniec końców po raz kolejny skonstatowałem, że mam za dużo hobby ;-)

Wystarczy tego przynudnego wstępu, poprosimy podkład:


Tak, dzisiaj będzie czym petrolhead'owe oczy nacieszyć!
Początek delikatnie:
 kojarzę, że ten egzemplarz już się u kogoś pojawił...
 Arcyfajny Dodge Durango w arcydurnym malowaniu...
 Można i tak...(świadomie nie kadrowałem zdjęcia)
 Dwa jakieśtam-timery przed salonem Hyundaia w Szczecinie. Jeden nie klęka przy robocie kolejne dziesięciolecie...
  ...drugiego z jakichś powodów nie lubią...
Defender jako pierwszy zachęcacz - Zlot w Bornym Sulinowie 2014. Escort USA w tle miał czarne blachy!
Koreańskie (i nie tylko) żelazo od ciężkiej roboty:
 Ładna, niezgnita, użytkowana na codzień:

 Dwa, niewzbudzające emocji Mercedesy...
 no, prawie ;-)
 Ostatnie solidne terenowe Mitsubishi, które w dodatku nie jest Hyundaiem ;-)
 Kącik Nissana. A nie, czekaj ;-)
Kolejna rzut oka na zlot w Bornym, tym razem przez pryzmat TAK! Nissanów:
 Niemieckie blachy niby ma...ale jak on te TUV-y dostaje ;-)
 kurde, opony guzikowe!!!
 Koło przydaje się podczas parkowania przodem do muru ;-)
 Wyżej! + poszerzenia z pasów trasmisyjnych:
 Powrót do Szczecina, a tam Opel Isuzu Honda...kto tam wie?
 Już takich sympatycznych detali nie robią...
 ...tak samo takich FAJNYCH samochodów!
Tymczasem przed germańskim centrum handlowym:
 Normalny daily-driver, a co?
 Kolejna część 'co można spotkać w komisach samochodowych' pt:
"Importowane z Bułgarii, radzieckie żelazo" :-)

 Zamiast przed kasynem w Monaco, stoi przed pizzerią w Szczecinie ;-)
 Las, strumyczek, jakieś bagienko...
 ...czyli próba zobrazowania na jednym zdjęciu sytuacji poniżej, o której niedawno wspominałem. Według strony 'pod egidą' urzędów, zarządów i funduszy europejskich, zlot zaczyna się 8.08.2014. Po przybyciu na miejsce w piątek - drobne rozczarowanie:
 Na miejscu zobaczyliśmy pierwszych uczestników...
...dodajmy, że niewielu...
 "co się patrzysz, zlot jutro!" ;-)
 ...a na lotnisku w Dąbiu (na imprezie o której wspominałem jako kompletnym chaosie organizacyjnym), obok Morrisa z poprzedniego wpisu, Dodge o niejednoznacznie kojarzącej się nazwie ;-)
 I to wszystko...

Na następny wpis wymyśliłem sobie żelazo, którego widok będzie jednocześnie jak bezlitosny cios Davida Quinoner'a w splot słoneczny i wspomnienie gorącego lata na (wirtualnej) hiszpańskiej plaży...Przynajmniej dla tak pokręconych ludzików jak ja :-)))