sobota, 28 października 2017

Miks autorski 64 - Danske veje og gader

Witajcie!
Ponieważ nazbierało mi się trochę materiału z samej Danii, dziś materiał właśnie stamtąd. Zapnijcie dokładnie pasy, bo będzie tłusto. 

Oczywiście, podkład! Co prawda nie moje klimaty, ale warto odnotować, że poniższy zespół był pierwszym duńskim trash-metalowym, który podpisał kontrakt z Sony Wydali jedna płytę.

Przejdźmy jednak do miksu, który zacznę może od żelaza, do którego pałam nieuzasadnioną sympatią.
No może trochę uzasadnioną, bo miałem młodszego o generację:
Tymczasem tuż za rogiem:

Zwykłe Porsche. Pikapa dawno nie widziałem:
Nakręcana małpka
"Trzeba mieć fantazję", zwróćcie uwagę na minę tej dziewczynki:

Tłusto, w kategorii wagi ciężkiej:

Nisko, ale nie za nisko:
Następne pięć zdjęć zrobiłem w okolicy jednego skrzyżowania:


Hiacynta z wodogłowiem:
Spałbym. Albo jakoś tak
...i jeszcze jeden:
Wtem! tuż po zjeździe z Øresund, ale Fiat ma stare duńskie tablice:

Wracamy migiem do Danii, a tam występy gościnne jakiegoś Berlińczyka:


Moim zdaniem całkiem fajne zdjęcie:
A cio to?
Niva to podobno pierwszy prawdziwy SUV, gdzie S oznacza Sport :-)
Uesański tłuszcz x2:

Stoi człowiek spokojnie na czerwonym...
...szybka decyzja - gonim!
Udało się!
Niby często tędy przejeżdżam, ale jakoś nie ma okazji. Ani sfocić, ani tym bardziej zjeść:
O kurde!
Normalnie jak w Polsce - wciąż w robocie:
Widziałem dziś jakieś nowe osobowe Volvo, z trudem potrzymałem odruch wymiotny. Poniżej odtrutka:
Lepiej się niestety nie dało:
Już kiedyś wrzucałem zdjęcia pojazdów sprzed tego warsztatu:
Na koniec dwa zdjęcia z cyklu "gdy myślisz, że już nic w Danii nie zdziwi":
Kierowca miał minę, jakby chciał mi coś złego zrobić za robienie zdjęć:

I...tyle na dziś. Kolejny miks będzie raczej polsko-szwedzki.