niedziela, 15 lipca 2018

Miks autorski 66 - pół roku - pół człowiek - pół litra

Witajcie!

Chyba właśnie pobiłem swój własny rekord okresu niepublikowania pełnowymiarowych wpisów na blogu. Pół roku! Na swoje usprawiedliwienie  napiszę, że przez ten czas nie ustawałem w polowaniu na mniej lub bardziej ciekawe żelazo, gdziekolwiek się włóczyłem. Stąd, po dość ostrej selekcji - prawie sto zdjęć, których zawartość - mam nadzieję - wynagrodzi taką długą przerwę.
Zapnijcie więc pasy, bo momentami będzie tłusto, zobaczycie także dowody na to, że można gnić wszystko, nie zabraknie też amerykanizmów.
SMACZNEGO!

ZARAZ! CHWILA! STOP! a gdzie podkład!?

Zaczynamy w Szczecinie. Właściciel, zamiast gnić woli używać.
 i słusznie, popieram
 ktoś się chyba poddał:
jak to było z "pod Lidlem"?

  nie wiem o co chodzi (w sklepie podobno nie dla idiotów):
 spokojnie wychodzimy z Biedronki...
 ...i natychmiastowa decyzja - gonimy!
 czy jak pamiętam premierę i wydaje mi się, że to było całkiem niedawno, to znaczy że jestem stary?
W sumie i bez tego wiem, że tak :-)
 a dziś sobie wrasta..
 #Pewexpower !

 niby ocynk, plastik itd, ale ktoś podjął próbę zgnicia:
 się człowiek zapodział na trochę prestiżowym osiedlu...


  tymczasem w niezbyt odległej części Szczecina:
 to coś chyba miało "Sport" w nazwie. Bez sensu jak ten Ford, ten 'eko'.
zdjęcie sprzed kilku tygodni. Nadal tam stoi i zaskakująco szybko się dekomponuje:
 Tatra gnije od jakichś 20 lat (jeszcze całkiem niedawno z drugą w parze). Razem z niedokończoną budową.
 Można? Można!

chyba z tydzień sobie Włosi tak biwakowali. Nie pierwsi z resztą w tym miejscu:

 Jest mech, brakuje paproci:

 a tutaj rejestracji...
 ...i chyba silnika, a przynajmniej jego części:

 Nuda. Nic się nie dzieje:
 Tę Ladacznicę usiłuję ustrzelić od dłuższego czasu, widać z jakim skutkiem:


Tymczasem w Kamieniu Pomorskim:

 ciekawa zawartość podwórka:
 a tego nie wiem jak skomentować.
Albo wiem - w latach 90 niektórzy nosili na szyjach wielkie loga VW powieszone na łańcuchach. Do tego dresy i takie tam.
 odpalić i jechać i o nic nie pytać:




Tymczasem w Poznaniu.
Człowiek wychodzi spokojnie z koncertu King Crimson, mając nadzieję na złapanie oddechu, a tutaj tuż przy samym wyjściu:

 nie pozostało nic innego jak poeksplorować nocny Poznań:
 stosunkowo owocnie tak BTW



mam słabość, nic nie poradzę:


Tymczasem w Gdańsku.
Nie, teraz chyba nie ma tam śniegu. Chociaż cholera wie - radio na 2/3 częstotliwości nadawało po rusku...
 cóż za zbieg okoliczności!
#takasytuacja
 bo na tym samym terenie...
  coraz ciekawiej...

A tuż obok...
Możnaby zrobić jakiś konkurs typu: "policz PSA", albo "policz klasyczne Citroeny", albo coś w ten deseń:
 i jeszcze - nie dalej jak 15 metrów:


Robimy ziup! i lądujemy w Skandynawii, a dokładniej w Danii:
 wspominałem, że pod tym warsztatem zawsze stoi coś ciekawego?


Niby taki niewinny, a truciznę typu 1234yf ma. Tak BTW, ciekawe co ma wpisane w dowód w rubryce "kolor"?
 Normal.
 nie jestem pewien, ale czy to na szwedzkich numerach to nie import z Useseju?
 Dwa Fiaty, natomiast ten drugi potrafi być Toyotą. Albo Pontiakiem(?) Albo się nie znam.
 w temacie Toyoty:
 żeby była jasność - to za rogiem tych Fiatów:
 Szkoda, że nie miałem czasu się zbliżyć i zrobić kilka uczciwych zdjęć:
 ale w sumie kogo obchodzi kolejne Volvo w kombi? ;-)

 tak zepsuć...
kolor, felunek - #najgorzej
 chyba nie wspominałem, że Volv raczej nie zabraknie
 przynajmniej klasycznych:

i jeszcze jedno:
 żółte tablice podobno oznaczają "odliczam 100% VAT", albo jakoś tak:

za to kiedyś Mini oznaczało mini, czyli malutki:
 brytysz grin albo coś:

 lepszego ujęcia nie dało się wygenerować:


Szwecja jest po drugiej stronie mostu. A Szwedzi lubią jeździć szwedzkimi samochodami:

 no...nie wszyscy:
Oni nadjechali kupą.
 i jeszcze jeden:
 goniłem przez tunel, most i drugi most:
 z takim skutkiem:
(bo chwile później jakiś Ahmed w mundurze sprawdzał zagrożenie terrorystyczne, jakie ze sobą niosę na szwedzką ziemię)
 jakiś czerwony kabriolet #1:

 jakiś czerwony kabriolet #2:

 Mieszkałbym:


I na dziś to byłoby tyle. Kolejny wpis - któż to wie.
Mam za to smutną refleksję po pierwszej połowie roku 2018 - otóż mimo poszukiwań jak do tej pory nie udało mi się znaleźć żadnego tegorocznego wydawnictwa muzycznego które zrobiłoby na mnie wrażenie, nie mówiąc o kandydatach na album roku. Są pojedyncze albumy które można kategoryzować jako "niezłe" (np. Lonker See, albo Mondo Drag), ale tylko tyle. Niestety.
Za to w chwili słabości kupiłem sobie basa. Także od jakiegoś czasu nie gram znów na dwóch.
Do następnego!