Witam w kolejnym, jedenastym z kolei miksie autorskim. Pierwszym, w którym ujrzeć możecie zdjęcia autorstwa Wybranki - to te lepszej jakości!
Zaczynamy, tradycyjnie ostatnio, od konesuara Citroenów w stanie mocno dyskusyjnym:
Na Szczecińskim odpowiedniku ulicy Lubartowskiej w Lublinie pomieszkuje sobie taki sprzęt:
Na tego Forda długo polowałem. Warto było!
Coś dla Qropatwy:
Ten sprzęt po lewej, nie zaważając na swój wiek, normalnie sobie codziennie pracuje:
Ten po prawej już niekoniecznie:
Chyba się Mazda całowała ze słupem:
Miałem taki przód! ;-)
Co prawda nie wiem, jaki to mode/lifting/rocznik Poloneza, ale gratulacje za brak widocznej rdzy:
Takiego Seata to ja rozumiem. Jeśli dobrze kojarzę to własnie taki zrobił w Polsce milion kilometrów. Oczywiście z 1,9D (NIE TDi) pod maską:
Jeszcze jedno wspomnienie normalnej, solidnej, niezawodnej, niemieckiej motoryzacji.
Prawie kwalifikuje się na konkurs Złomnika. Prawie.
Ładna, nawet nie bardzo zgnita jak na swoje lata:
Luksusowa cegła. Ale patenty C&G działają bez względu na klasę ;-)
Ostatni ładny Golf:
Prawie idealny Citroen, brakuje mu tylko drugiej pary drzwi.
Czemu u licha nikt dzisiaj nie robi takich wnętrz!
Na dziś to by było wszystko. Kolejny wpis - któż to wie! Czeka mnie kilkudniowa przejażdżka na południe Polski, podczas której postaram się upolować coś interesującego!
W tym czasie, nawet jak pojawi się w Złomnecie wpis wychwalający pod niebiosa aktualną ofertę Hondy, BMW albo czegoś innego plastikowo-płaskiego, to nie będę mógł podjąć próby wyprowadzenia z błędu potencjalnego autora...;-)
No.