Buongiorno!
Dawno nic nie wrzucałem, a nazbierało się sfotografowanego żelaza, które to zamierzam Wam pokazać. Wszystkich oczekujących nie wiadomo jakiego poziomu muszę rozczarować - wiele brakuje choćby do poziomu ostatnich wpisów zaprzyjaźnionych blogerów.
Przejdźmy do rzeczy, to znaczy żelaza. Miks podzieliłem na kilka małych części, czyli komórek, poza tym wszystkie zdjęcia ponownie wykonałem telefonem - stąd nazwa miksu.
Komórka "byłem przez chwilę w Gdańsku":
(czyżby gdański patent na gnicie?)
Komórka "nuuuda, nic się nie psuje!":
Komórka "skąd TO się tu wzięło?":
Komórka "było ciemno, to i zdjęcia gównianej jakości":
coś dla Qropatwy:
Komórka "wszystkie kolory świata":
pozornie to jest niebieskie kombo, ale tak naprawdę zielone! ;-)
coś dla Basstarda:
Komórka "gdzie indziej nie skategoryzowane, ale głupio skomentowane":
Gdzie są Mazdy z tamtych lat?
"Własny ośrodek sportowy ma także gmina Drobin, w powiece Płockim"???
(do R5 nie udało mnie się wymyślić komentarza, ale podobuje mnie się)
"Zakład pogrzebowy Lexus Szczecin poleca swoje usługi"
"niemieccy inżynierowe odnieśli kolejny sukces w walce z korozją!"
"A teraz coś z zupełnie innej beczki".
Szczecin to dziwne miasto, określane przez wiele osób, którym nieobojętny jest jego los jako "miasto sięniedasię". Pomijając, ze względu na założenia tego bloga, tematy polityczne i polityczno-gospodarczo-byznesowe (odsyłam do bloga "Gospodarka regionalna", widocznego na bocznym pasku) podam jeden przykład z podwórka motoryzacyjnego. Czy wiecie, że w regionie jest jeden diler/serwis autoryzowany Toyoty i Lexusa? I w tym oto serwisie obowiązuje ZAKAZ OBSŁUGI pojazdów sprowadzonych. Na przykład: Lexusa albo 4Runnera ze Stanów, HZJ7 z Dubaju albo z ExtremFahrzeuge, nowej Hiace z Rosji albo z Ukrainy. Owszem, są warsztaty specjalizujące się w Japończykach i/lub Toyotach, ale...nie mogą kupić części w ASO! Na szczęście Szczecin leży blisko granicy, a w najbliższym niemieckim serwisie nie ma najmniejszych problemów, jak z resztą na całym świecie.
Tylko co to ma wspólnego ze mną? Ma to, że trzeci tydzień jestem bez basu!! Żaden lutnik szczeciński nie ma ochoty podjąć się dorobienia siodełka. Powiem więcej - tak olany/zignorowany to nie przypominam sobie kiedy ostatnio byłem. Wygląda na to, że nie będąc znanym muzykiem, z którym można sobie zrobić zdjęcie lub którego nazwiska nie można sobie wpisać do referencji, nie można liczyć na wykonanie w końcu dość prostej usługi. Jak dotąd jedynym, który potraktował mnie serio jest Pumex, którego usprawiedliwia przebywanie w...Australii, pozostali powinni napisać wprost na swoich stronach "Cywili nie obsługuję!". Naprawdę, krew już mnie zalewa, a żółć wylewa się uszami. Sytuacji nie ratuje nawet to, że mam zapasową "paździerz", to znaczy chiński, krzywy i głuchy bas 'Lentamente'.
Na logikę, pozostają mi opcje:
- rezygnacja z basowania, szukanie innego hobby. ODPADA!! "i'm loving it!!"
- dokupienie kolejnego basu do kolekcji. ODPADA!! choruję na Spectora, ale póki co mnie nie stać, i co zrobić z Yamahą?
- szukanie chętnego lutnika na większym obszarze; podobno w Gorzowie jest? następny podobno 250km od Szczecina!
- zamówienie i samodzielne zamontowanie oryginalnego siodełka (14pln + przesyłka!), z nadzieją że za chwilę znów się nie rozpadnie,
- odświeżyć swoje muzyczne znajomości, a następnie powołując się na nie ponownie uderzyć....
Tymczasem moja Yamaha wygląda tak:
No. Na dziś to byłoby tyle. Oczywiście można komentować ;-)
1. Dla mnie to przede wszystkim Cytrynki!!! <3
OdpowiedzUsuń2. 121 oczywiście też śliczna. Ale faltdachu brak...
3. Ech... Nexus wyprowadził się ze Szczecina no i kłopot. Tzn. dla mnie zysk, bo mam teraz do niego niecałe 20 km, ale zachodniopomorskie ma przerąbane. Tzn. Ligman jest dobrym lutnikiem, ale skąd te problemy z kontaktem...
1. Smacznego; tak stały obok siebie...
Usuń2. Z blaszanym cieplej w zimę
3. Kontakt z kilkoma jest, ale podejście do klienta....WRRR!!
No najpierw wypatrzyłem zdjęcie Legendy i myślę: O coś dla mnie, po czym czytam opis i jest:) Bardzo dobrze obywatelu! Choć rozochociłem się także przy Mercedesie. Niech ktoś mi da W109, może być nawet 108ka z najsłabszym moturem. Też przyjmie
OdpowiedzUsuńMnie nie kręci, ale wiedziałem że Tobie się spodoba...
UsuńOj, też bym nie pogardził, nie mówiąc już o pierwszym wypuście W461 a automacie
Ach, no tak, jeszcze Legenda! Najwyględniejsza generacja tejże. Bardzo bym jeździł.
UsuńNo a to E36 to też cudne.
OdpowiedzUsuńniby "nadgryzione zębem czasu", a to po prostu przystanek przypomina że był kiepsko zabezpieczony ;-)
UsuńRenault 18, najstarsza seria z chromami, w dodatku na czarnym szyldzie - ożesz, ale rodzyn. Rok 1979/80.
OdpowiedzUsuńBarokowy miecio W108 'amerykan'
Pug 205 Forever 94/95 miodny
Smacznego!
UsuńTego R18 postaram się kiedyś w normalnym świetle sfocić, z tego co widziałem to normalny dailydriver!