Ale jak to? Nic nie wrzuciłem we wrześniu? Się tak złożyło, co zrobisz jak nic nie zrobisz. Nie ma co łkać nad rozlanym winem - mam dziś dla Was nieimponującą kolekcję żelaza uchwyconą w konkretnej ilości miejsc. Dla każdego coś miłego - zgniluchy, czarne tablice, znajdzie się też jakieś podwójne widzenie, szpachlowe ulepy, prawdziwy JDM, nawiedzi Was dziś także prawdziwy JANUSZ. Lecimy!
Najpierw oczywiście podkład:
...czyli 3x gitary, 2x klawisze, trąbka, 3 wokale i...olejowy Warwick, którego słychać!!!
Skoro formalności mamy za sobą, czas na to, co świry lubią najbardziej.
Alfabetycznie -Dania:
są na sali miłośnicy Volvo?
kończymy część zagraniczną, lądujemy w Szczecinie:
klasycznie wyszło z tymi czarnymi tablicami, c'nie?jak można nie lubić P306?
#MiałemKiedyśTakiego
WTEM! SRU! JEB!
NOKAUT!
MUSK ZWYBUCHOWANY!
tymczasem prawie niezauważony przyjechał gość z województwa dolnośląskiego:
jak przyjechał - nie wiem, bo składał się głównie ze szpachli:
Qropatwa, to Twoja była?
raczej niecodzienny widok:
jak nowy!
kolejny znakomity Peżot:
a że srebrny, who cares?
a Ty? kiedy ostatnio widziałeś D21?
lepsza Toyota i gorszy VW...
...nic mądrzejszego nie przychodzi mi do głowy
ta propozycja zdecydowanie uskrzydla szczeciński pseudodeptak:
kolejna spora porcja szpachli:
jest rozczulający
gnijące wspomnienie o potędze:
tosz to Gran(a)da!
można i tak
w konkurencji "najnudniejsze podwójne widzenie" byłoby na podium:
konkret, spokój, fachowość (r):
i jeszcze w szerszym spojrzeniu:
kup srebrnego mówili, nie będzie widać brudu, mówili...
tiaa...
a tuż obok takie buty. I sypialnia. I kuchnia.
krótka Toyota, nic ciekawego:
Pierwszym dużym miastem na wschód od Szczecina jest Stargard. Jeszcze nie tak dawno z wydłużoną nazwą o "Szczeciński":
TAK!chyba po przygodach
ależbym!
a nawet jeszcze bardziej!
są chętni na prestiżowe Ałdi?
Inowrocław.
Tutaj kiedyś jeździły tramwaje. Ten wygląda jakby go zwędzili ze Szczecina:
#NaBogato
czyżby 4x4?Inowrocławski kącik czarnotablicowy:
zieeeew...
a tu już smacznie:
a wracając z Inowrocławia...
Kolejne siup i lądujemy w Deszcznie. I najbliższych okolicach:
ale że na lawecie?
obiecany JANUSZ. też na lawecie:
na koniec studium Landrowerozy:straszna choroba - kupujesz kolejnego LandRovera z nadzieją, że może ten nie będzie się TAK BARDZO psuł...
nie próbowałem policzyć wszystkich na tym terenie, tych w częściach tym bardziej :-)
I...to by było na tyle. Mam nadzieję, że się podobało. Jak zwykle z resztą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz