Jeszcze mój poprzedni wpis, podsumowujący pod względem muzycznym rok poprzedni nie zdążył zebrać satysfakcjonującej ilości wyświetleń nie nabrał mocy urzędowej, a już mam dla Was (chyba) prawdziwego "rodzyna". O ile oczywiście Matiza w stanie miętowym - przynajmniej wizualnie - można uznać za takowego.
po 15 latach plastiki lekko się "zutylizowały":
uwagę zwracają idealnie zdrowe progi i błotniki:
a ile za taką przyjemność?
A tutaj link do głoszenia z nieco inna ceną (???).
Chyba jestem dziwny.
Jak kupujesz Matiza, to nie polecam Ci oglądać odcinka o nim od Motobiedy. :)
OdpowiedzUsuńnie kupuję, nie mam gdzie trzymać. Po prostu rzucił się w oczy taki 'miętowy".
Usuń