Kiedy wjeżdżałem do centrum, snując się w jednym z kilku sznurów samochodów, wiedziałem, że to będzie "mięsny" dzień. Minął mnie Oldsmobile Cutlass (około 2000 roku), brązowy Golf I (WIW) w stanie "zglebiona nówka-sztuka", VW T2 na niemieckich numerach, a kiedy poruszałem się w sposób niezmotoryzowany, spotkałem TO, czyli ZAZ-a 968. Po naszemu "Zaporożec".
Nie bardzo orientuję się w podmodelach/odmianach ZAZ-a, widzę tylko, że to tzw. "stary" model, jeszcze z okrągłymi światłami z tyłu.
W planach mam wybranie się do wiadomego mi miejsca przebywania zaporożeckiego wrosta :-)
P.S. Jak dla mnie to bardziej ten ZAZ zasługuje na ksywę "rekin"...
O, to jest samochód dla prawdziwego twardziela. Jeżdżenie takim wehikułem to powinien być prawdziwy prestiż, premium i splendor, bo oznacza, że niczego się nie boisz.
OdpowiedzUsuń...ale czego tu się bać?
UsuńA tak! dewasto, charakteryzujące się generowaniem pożaru ;-)
No bać można się m.in. samospalenia. Webasto w ruskim wykonaniu było BARDZO wydajne, ale dosyć awaryjne...
OdpowiedzUsuńMiałem okazję sobie takim polatać, tylko nie Uszatem a tym młodszym (można rzecz FLem).