To musiało kiedyś nastąpić - oto przed Wami trzecia i ostatnia część zdjęć z wojaży po Polsce. Tym razem coś naprawdę mocnego - złapany przed sklepem z elektroniką w Polkowicach - Mercury Comet!
Normalna sytuacja, jadę sobie spokojnie, dojeżdżam do świateł, gdy nagle jakiś muskularny kształt kilkanaście metrów od drogi przykuwa mój wzrok. Szybka decyzja, kierunkowskaz i 'dzida' na parking, bo jeszcze mi ucieknie!! (jak niedawno W110 w stanie miętowym). Nie uciekł, nikt we mnie nie wjechał, a z kilkunastu zdjęć jakie zrobiłem tej pięknej bestii wybrałem te w najlepszej jakości.
Ostrzeżenie: jeśli Waszą reakcją na solidne żelazo jest intensywne wydzielanie płynów, zalecam uprzednie zaopatrzenie się w odpowiednie środki chłonące, trzymane w zasięgu ręki :-)
Czyż nie uważacie, szanowni czytelnio-oglądacze, że europejska konkurencja obok wygląda po prostu żałośnie??
P.S. Tymczasem po powrocie zebrało się już tyle zdjęć, że zasługują na miksa...ale to już inna historia...
Bynajmniej pierwszy raz widzę coś takiego w Polsce :)
OdpowiedzUsuńJa też!
UsuńBynajmniej.
UsuńPrzynajmniej ze dwa razy widziałem coś takiego w Polsce.
To zwało się też Ford Maverick [pomiędzy Pinto (Merc.Bobcat) a Mustangiem (Merc.Cougar)] - i parenaście sztuk w Polsce było ... Z ciekawostek produkowany też w Brazylii. Występował pewnie z (2.3 R4) , 2,8 V6, 3,3 R6, 4,1 R6 oraz 5.0 V8 :D Jako Mercury powstawało ich rocznie zawsze sporo mniej - ok. 1/3 tego co Fordów ....
Usuńdawaj miksa ;)
OdpowiedzUsuńCierpliwości! daję słowo, że warto!
UsuńDaaaamn! Zrobiłeś mój dzień stanowczo. Uwielbiam amerykańskie żelazo, a już takie koneserstwo to wogóle niszczy umysł...
OdpowiedzUsuńSmacznego!
UsuńAleż ten przedni zderzak jest nieproporcjonalnie wysunięty! Poza tym piękne auto.
OdpowiedzUsuńZapewniam Cię, że jest proporcjonalny, tak samo jak tylny. I tak samo piękne. Oba! :-)
UsuńFajne są te wszystkie amerykańskie wózki, tylko szkoda że nie na nasze drogi. Ale i tak nic nie przebije widoku wielkiego Cadillaca z lat 70 tych w małej wiosce w Grecji, gdzie uliczki mają ze 3 metry szerokości. Cadillac stał na obrzeżu tej wioski ;)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam! właśnie zawieszenia mają dostosowane. Gorzej ze zwrotnością i rozmiarami - mieszkając poza miastem spokojnie można sobie pozwolić na taka przyjemność. W Grecji bardzo rozsądnie kierowca postąpił ;-)
UsuńJak wjechałem do tej wioski wynajętą Pandą, to musiałem dojechać na drugi koniec żeby zawrócić, a i tak zrobiłem to u kogoś na podwórku :)
UsuńGdyby tam wjechał to bez szans żeby wrócić ;)
Te auto systematycznie stoi tam od około 6 lat :) i wystarczyło podejść na sklep to byś miał jakieś lepsze zdjęcia środka :) p.s. Już wiem kto niedawno cykał zdjęcia oraz chodził w około auta jakieś 30 minut :D :P A co do rzeczonych zderzaków to jest to tzw. norma kalifornijska od roku 1974/75 w której auto przy prędkości 5mil/godzinę uderzając w ścianę miało wyjść bez szwanku.
OdpowiedzUsuńOj tam! od razu pół godziny! Z resztą chyba nie byłem jedyny, bo siłą rzeczy przyciąga fura wzrok!!
UsuńP.S. Po tablicach się zorientowałem, że to żelazo "autochtoniczne" ;-)
Ze jakie? :) auto jest uzywane do jazdy na codzien co widac po rzeczach w srodku ;) . A akurat trafiles na okres kiedy nie jest doprowadzone jeszcze po zimie.
UsuńAno takie stąd, nie stamtąd - tubylcze!
UsuńNie, że stacjonarne :-)