Dziś będzie krótko i bardzo nietypowo, wręcz ekologicznie :-)
Jakoś tak się składało, że wielogodzinne łażenie po lesie było w czasach mojej wczesnej młodości defaultowym sposobem na spędzanie czasu. Czy to na piechotę, czy na rowerze - przychodził weekend albo wakacje, jeśli nie było innych pomysłów/okazji, swoje kroki kierowałem w kierunku zielonej gęstwiny. Nic więc dziwnego, że dziś, gdy mieszkam 10-15 minut samochodem, a 40 piechotą (niestety nie mam roweru) od tego przybytku, mam konkretne plany na każde weekendowe przedpołudnie - oczywiście po złomnikowej bajaderce :-)
Tak było i dziś. Razem z Wybranką i psem nie zrobiliśmy nawet połowy tzw. standardowej trasy (jakieś 15 km), gdy tuż obok ścieżki, w nieco wyschniętej ściółce, właśnie Wybranka zauważyła delikatnie poruszający się, pierzasty obiekt...
Obiektem okazał się młodziutki osobnik ptasi - wyrzucony lub wypadnięty z gniazda. Jak się później okazało, przedstawiciel gatunku Grubodziób Zwyczajny.
Długo bym musiał opisywać całą sytuację - jest sobota i nie mam sumienia Was zanudzać :-) W każdym razie, po raz pierwszy w życiu żałowałem,że nie mam internetu w telefonie...
Ostatecznie pisklak trafił do fundacji "Ratujmy Ptaki". Więcej o fundacji i jej działalności można dowiedzieć się poniżej:
Ponieważ widziałem na własne oczy zaangażowanie i profesjonalizm tej działalności, nie mam wątpliwości, komu będę przekazywać swój 1% od przyszłego roku podatkowego!
P.S. Wkrótce ilość wyświetleń bloga osiągnie pułap pewnej okrągłej liczby, w związku z tym postaram się przygotować coś naprawdę mięsnego :-)
P.S. Wkrótce ilość wyświetleń bloga osiągnie pułap pewnej okrągłej liczby, w związku z tym postaram się przygotować coś naprawdę mięsnego :-)
Na terenie Polski gatunek ten jest objęty ścisłą ochroną gatunkową ;)
OdpowiedzUsuńale że...miałem zostawić na zdechnięcie niechybne?
UsuńW ziemie dokarmiamy ptaki i mamy też w "karmniku" własnie Grubodzioby - to bardzo ładny ptak. Kiedyś nawet robiłem im foty na statywie. A propos takich znalezisk to jakiś czas temu znalazłem świeżo narodzonego jeża i oddałem go do Eko Straży.
OdpowiedzUsuńa muwiom, że te dizel-i petrelhedy to takie nieekólogiczne som.
Usuń